Nowe rozdanie miało przed sobą dwa duże wyzwania: przywrócić dobre imię serii oraz przedstawić ją nowemu pokoleniu widzów. Wyszło jak wyszło. Kontynuacja natomiast nie dokonuje jakiejś rewolucji. Fani chcieli więcej oryginalnej obsady i Nowego Jorku? Jest oryginalna obsada (główna w większości) i jest Nowy Jork. Jednakże pierwsze skrzypce grają tu młodsze pokolenia. Pierwsze dwa akty są zdecydowanie lepsze niż finał, który wypada nudno i generycznie wśród produkcji z gatunku science-fiction. Złoczyńca oczywiście jak i pozostałe efekty są w pełni CGI , także nie ma tu żadnej frajdy z efektów praktycznych. Niemniej jest to film mający ten vibe blockbusterow z przełomu lat 90/00 czyli m.in. "Faceci w czerni" i stąd seans aż tak się nie dłuży.