parę lat temu, gdy obejrzałam ten film w kinie, cieszyłam się, że dobiegł końca i resztka osób, która została na sali kinowej ( w tym ja ) spontanicznie zaczęła bić brawo, nie z zachwytu, lecz z radości, że koniec ( kiedyś już to pisałam tutaj chyba ). Myślałam, że nie dorosłam do tego filmu wtedy i obejrzałam go teraz znów ( po tylu latach ) gdzie zwiększył się mój bagaż doświadczeń i w ogóle. Ale film po raz kolejny mnie znudził, zmęczył i nic nie wniósł do mojego życia, ni krzty emocji. Jeśli ktoś lubi film, w którym bohaterowie chodzą po mieście i gadają o swoim życiu no to polecam ( przy czym zaznaczam, że dla mnie te rozmowy nie były w żaden sposób budujące czy wzruszające czy też ciekawe - nie wiem co jeszcze ) pozdrawiam
Podszedłem do tego filmu kilka dni temu i wytrzymałem jakieś 30 min... Nie dałbym rady całego
Nie rozumiem, co obraz kinowy ma wnieść to Twojego życia? Żeby film odmieniał czyjeś życie to już przesada. Chyba niektórzy zbyt mocno angażują się przy oglądaniu. ;f Moim skromnym zdaniem film jest naprawdę dobry, główna uwaga poświęcona została dialogom, w których aktorzy spisali się naprawdę dobrze. Może nie wszystkim pasuje taki pseudointelektualny bełgot głównych bohaterów, ale tak to już aktorzy i reżyser sobie wymyślili i wyszło im to naprawdę świetnie.
Myślę, że "pseudointelektualny bełkot" pojawiał się jedynie na początku, kiedy to oboje starali się pokazać z jak najlepszej strony, jako mądrych ludzi, którzy do czegoś w życiu doszli. Później jednak cała ta otoczka znika, i są po prostu sobą, a w miarę czasu coraz śmielej i szczerzej mówią o swoich uczuciach (scena w taksówce).
Budowa dialogów jest bardziej przemyślana, niż wydaje się na pierwszy rzut oka.
Poza tym, film jak dla mnie rewelacyjny, a Ethan po prostu znakomicie elektryzujący.