To jest wyjątkowy film pod wieloma względami, takie filmy nie trafiają się co rok tylko raz na dekadę. I te nieskończenie długie ujęcia - niemal jak teatr... Za dużo plusów, żeby je wszystkie wymienić.

Dokładnie tak - film rewelacyjny, zabrakłoby czasu na wypisywanie plusów ;) Obie części mają w sobie magię. Przez kilka dni nie mogłam przestać myśleć o losach Celin i Jessiego :)

Film niesamowity i prowdziwy,wspaniała kontynuacja pierwszej części.Magia bijąca z ekranu,film niemalze osobisty dla mnie pod wieloma względami
10/10

Zgadzam się, oglądnąłem całą historię 2 raz ( 1 raz oglądnąłem z rok temu, w dodatku zacząłem od " Przed zachodem słońca " , więc można powiedziec, od dupy strony ), dzisiaj oglądnąłem obie części w kolejności prawidłowej. Po oglądnięciu dzisiaj 1 części, nie miałem w planach oglądania drugiej, ale jakoś samo wyszło;) Przez te kilka godzin od 1 do 2 części, minęło 9 lat ( w filmie ) , zdałem sobie sprawę jeszcze bardziej, jak to wszystko szybko przemija, jak mrugnięcie... Po oglądnięciu " Przed zachodem słońca" pomyślałem, że całą ta część być może się nie wydarzyła? Może to właśnie ta kontynuacja książki która nie została wydana ? Tak sobie to wszystko ułożył , aczkolwiek to tylko taka mała moja myśl, nie musi być prawdą ;)
Opowieść jest poprostu doskonała, oglądało mi się z ogromną przyjemnością. Wydawało mi się, że już te rozmowy w " Przed zachodem słońca" były takie bardziej dojrzałe, spokojniejsze, nie było już takiej imuplsywnośći jak za czasów 1 spotkania, aczkolwiek wciąż żyło w nich ogromne uczucie, dla mnie opowieśc jest bardzo prawdziwa i dla niedowiarków, nie wierzących w miłość lub twierdzących, że gaśnie z czasem, polecam oglądnąć tą opowieść, widać, że przy prawdziwym uczuciu, żaden czas nie potrafi rozmyć uczucia między zakochanymi. I ta gra na gitarze, na końcu... Polecam ;)

Faktycznie. Julie musiała pisac sobie też dialogi. Wkońcu była w Warszawie, gdy kręcili film "Biały", o której wspomniała w kawiarni. Film to generalnie jeden długi dialog, wiec nie zdziwiłbym się, jakby miało w nim miejsce kilka osobistych improwizacji. Generalnie film bardzo dobry. Głęboki dialog w uroczej scenerii.

Pewnie, że były improwizcje, to aktorzy wymyślili scenariusz:)

Po przeczytaniu kilku wywiadów z głównymi aktorami dowiedziałem się że, żadnych improwizacji podczas kręcenia ujęć nie było. To prawda, aktorzy sami napisali większą część scenariusza więc jest tam dużo elementów autobiograficznych. Sam po obejrzeniu obu części zastanawiałem się nad faktem na ile jest czysto wyuczony scenariusz a na ile improwizacja. Możliwe że jakieś pojedyncze frazy są improwizowane, przynajmniej tak mi się wydaje biorąc pod uwagę długość jednego ujęcia ilość zawartego w nim dialogu.